aaa4 |
Wysłany: Czw 13:28, 07 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Strona | 146
W wiekszosci byla to prawda, co pomagalo. Ale mialam nadzieje, ze Amelia byla w gotowosci aby uzyc kilku dobrych zaklec. I mam nadzieje, ze wiedziala ktore zaklecie zadziala. Tak na wszelki wypadek, zaczelam sie odsuwac od Frannie i jej matki.
Frannie byl na krawedzi wytrzymalosci, a jej matka wygladala na bardzo niespokojna. Amelia przysunela sie do krawedzi ganku. Zapach magii byl coraz bardziej wyczuwalny. Przez dluzsza chwile wstrzymywalismy oddechy.
I wtedy Frannie, odwrocila sie. - Chodz, mamo - powiedziala i dwie kobiety wsiadly do jej samochodu. Skorzystalam z okazji i wbieglam na ganek. Amelia i ja stalysmy ramie w ramie bez slowa, az Frannie zapalila samochod i odjechaly.
-No coz - powiedziala Amelia. - Zgaduje, ze z nim zerwalas.
-No. - Bylam wyczerpana. - Mial zbyt duzo problemow. - Skrzywilam sie. - Rany, nigdy nie myslalam, ze to powiem. Szczegolnie biorac pod uwage moje wlasne.
-On ma matke. - Amelia byla dzis bardzo wnikliwa.
-Tak, ma mame. Sluchaj, dzieki ze wyszlas z domu ryzykujac okaleczenie.
-Co sie nie robi dla wspollokatorki? - Amelia usciskala mnie mocno i dodala:
-Wygladasz jakbys potrzebowala miske goracej zupy, a potem porzadnie sie wyspac. |
|